środa, 25 czerwca 2008

Kobieciarzom ku przestrodze

W ostatniej dwójkowej audycji "Musica humana" słuchaliśmy muzyki niejakiego Alessandra Stradelli (1639-82), niepoprawnego kobieciarza i awanturnika. Zgubiła go namiętność: zginął zasztyletowany przez płatnego zabójcę, nasłanego nań w związku z ostatnim, niefortunnym romansem. Na tym pośpiesznym szkicu widzimy go oczami zaczajonego zabójcy: Stradella, nachylony nad stołem, pracuje nad nowym utworem. Nie wie, ze to jego utwór ostatni i że go nie dokończy. Ale jego towarzyszka chyba coś przeczuła. Lub dostrzegła... Tak mogłaby wyglądać ta scena gdyby nie to, że Stradella najprawdopodobniej zginął na weneckiej ulicy, na Piazza Banchi. Nie do wiary, że uchodząc ciągle przed gnającą go przez Włochy smiercią z rąk kolejnych zazdrosnych męzów, zdołał stworzyć tyle pięknej, uduchoweionej muzyki...

czwartek, 5 czerwca 2008

Hipis


Jeszcze jeden portret - sprzed roku. Model rozpłynał się w niepamięci, ale wizerunek, nawet dość udany, został. Ars longa vita brevis:-)