sobota, 27 grudnia 2008

La Familia






W Święta mamy czas, żeby choć na chwilę zapaść się w głąb siebie. Głowa Taty opada na o oparcie bujanego fotela i zastyga w bezruchu. Wzrok Mamy wędruje po Czarnym ogrodzie, a w ślad za nim podąża wyobraźnia. Pani Zofia, babcia B., jest zawsze zapatrzona w przyszłość, choć nie jest jej lekko, bo niesie w oczach trzy pokolenia. Nikt nie wie, gdzie wędruje we śnie pyzaty Pawcio, chrześniak B. Jego mała siostra Natalka zadbała o niego najlepiej: dorysowała czerwony smoczek na cienkim łańcuszku.

To Kalon


Joanna żyje tęsknotą za światem idei. Przyglądając się jej twarzy, można dostrzec w spojrzeniu lekką drwinę. Skryte za tą drwiną przyczaiło się na dnie oka piękno samo w sobie. Czasami, kiedy do jaskini wpada promień światła i rozświetla oczy, można uchwycić mgnienie piękna.